Wiecie, nie chcę się rozpisywać, więc wstawiam wam obrazek, który idealnie opisuje mój stan.
No i Imgan dla mojej Mary :D Na Sylwka, jednak podzieliłam go na dwie części.
Włączyć <Coldplay> i miłego czytania ;P
Siedziałm z Alex, na jej kanapie i oglądałyśmy jakiś durny program, który z każda minuta mnie nudził coraz bardziej. Dziś Sylwester, a my co? Siedzimy na kanapie i wcinamy popcorn. Taaa... super impreza . Alex bawiła się swoimi włosami, dziś zamiast kręconych miała proste. W ogóle wyglądała inaczej. Była umalowana, miała na sobie amarantową, zwiewną koszulkę z cekinami, na to czarną koszulę, spodnie i kilka bransoletek, zdziwiło mnie to, bo imprezy wcale nie organizowała. Ja natomiast miałam na sobie jakąś starą koszulkę mojego brata. Wyglądałam beznadziejnie, ale przecież nigdzie się nie wybierałyśmy. Nagle Alex dostała sms-a, przeanalizowała wiadomość, wyłączyła telewizor i spojrzała na mnie z uśmiechem.
-Chodź- powiedziała po czym pociągnęła mnie za rękę.
Posłusznie wstałam i szłam za Alex, po krótkiej drodze stanęłyśmy przed jakimiś drzwiami.
-Gotowa?- zapytała mnie brunetka.
-Na co?- zapytałam zdziwiona.
-Zobacz mój mały świat- powiedziała po czym otworzyła przede mną drzwi i puściła mnie przodem. Zatkało mnie. Choć znałam dom Ale, jak swój własny, nigdy nie byłam w tym pokoju.
Kolorowe ciuchy wiszące na wielorakich wieszakach, spodnie, spódnice, bluzki, sukienki- wszystko tu było.
-Podoba ci się?- zapytała moja towarzyszka.
-Wow- tylko tyle zdołałam wykrztusić.
-Wybierz co chcesz.
-Co? Nie mogę, Alex, przecież to należy do ciebie.
-Spokojnie, oddasz mi- wyjaśniła.- To na dzisiaj. Wybieraj coś szybko, a ja zrobię ci makijaż. Tylko żwawo! Mamy mało czasu!
-Mało czasu na co?- zapytałam ale nie dostałam odpowiedzi.
Zaczęłam przeglądać różne ciuchy i nie mogłam niczego wybrać, nie, inaczej. Nie mogłam się zdecydować, najchętniej włożyłabym na siebie wszystko. Alex siedziała niecierpliwie na jednym z foteli i co chwilę mnie poganiała. W końcu wstała i z manekina ściągnęła piękny zestaw.
-Ubieraj, ciamajdo, bo się w życiu nie wybierzesz, a już i tak jesteśmy spóźnione!- powiedziała brunetka rzucając we mnie ciuchami. Z kwaśną miną poszłam do łazienki ubrać wybrane przez Alex ciuchy. Były cudowne. Czarne spodnie idealnie opinały mój tyłeczek, a czarna, fikuśna bluzka, była świetna. Ubrana wyszłam z łazienki i zaprezentowałam sie kumpeli.
-Wyglądasz nieziemsko! A teraz make-up, włosy, paznokcie! Chodź!
Weszłam do łazienki, usadowiłam się na krześle a moją koleżanka robiła mnie na bóstwo. Co prawda ciągnęła mnie za włosy, u maziała mnie maskarą, ale byłam jej tak wdzięczna,więc postanowiła na nią nie krzyczeć.... hahaha, nieee...
-Co ty robisz? Weź trochę uważaj! I powiedz mi do cholery gdzie idziemy!-wybuchnęłam.
-Dobra gotowe, możesz otworzyć oczy.
Wstałam z krzesła i otworzyłam moje ślepia. To co zobaczyłam było nie z tej planety... zatkało mnie ponownie. Odbicie w lustrze zupełnie nie przypominało mnie. Stała tam dziewczyna z idealnie wyprostowanymi włosami, idealnie ułożoną grzywką i idealnym makijażem. Wyglądała cudownie.
-To..ja?- zapytałam.
-No chyba nie Samara Morgan- odpowiedziała mi z ironią, wybuchnęłyśmy śmiechem.- Dobra idziemy.
-Gdzie?
-Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie- odpowiedziała brunetka a ja przewróciłam oczami.
Ubrałyśmy płaszczyki oraz trzewiczki i wyszłyśmy na dwór. Było zimno, bardzo zimno. Podeszłam do samochodu Alex, ale ta tylko dziwie się na mnie popatrzyła.
-Co ty robisz?- zapytała mnie.
-Chyba ty, ziemno jest, nie idę nigdzie na nogach.
-Chodź, to niedaleko.
Po kilkunastu próbach namówienia mnie na ten pomysł w końcu uległam. Szłyśmy może jakieś pięć minut, gdy Alex skręciła w uliczkę jakiegoś dużego, kremowego domu.
-Czemu stoisz?- zapytałam.
-Bo już doszłyśmy na miejsce.
Popatrzyłam na nią zdziwiona. Nie odzywając się podeszłyśmy do drzwi. Zmierzyłam wzrokiem cały dom. Co to ma znaczyć? Kto tu mieszka? Co kombinuje Alex? O co tu chodzi? Dziewczyna zadzwoniła na dzwonek. Nie musiałyśmy długo czekać. Z otwarciem drzwi, uderzyła nas fala głośniej, skocznej muzyki.
-SSsssssiemka Alexxxxxx!!!- powiedział jakiś chłopak i rzucił się jej na szyję. Miał blond włosy i duże, piękne niebieskie oczy, musiałam przyznać, że był bardzo słodki.
-Cześć Niall- opowiedziała moja towarzyszka i przytuliła chłopaka.- Niall poznaj moją kumpelę Mary.
-Cześć Mary, witaj w naszych skromnych progach- powiedział chłopak. Uśmiechnęłam się delikatnie.- To co? Zapraszam.
Weszłyśmy do środka, Niall zabrał nasze płaszcze i pokierował abyśmy szły do salonu, tam są "chłopaki"- jak to określił. Patrzyłam na Alex, ta spojrzała na mnie i pokazała mi, abyś się uśmiechnęła, tak też zrobiłam. Po chwili drogi, weszłyśmy do dużego, przestronnego salonu. Na kanapie siedziała piątka chłopaków, oraz trzy dziewczyny. Popatrzyłam niepewnie na Alex.
-No w końcu jesteście- powiedział jeden chłopak. Miał burzę loków na głowię, zielone oczy, a był ubrany w biały podkoszulek i jeansy.
-Co robimy?- zapytał Niall, który nie wiadomo kiedy pojawił się za nami.
Pomyślałam, ze ten wieczór zapowiada się ciekawie.


Cudowne :))))
OdpowiedzUsuńEjjj;/ Dlaczego w Tobie źle?
dzięki. : )
Usuńza dużo wszystkiego.
Świetne :) " nie dostałam odpowiedzi" pff... to przecież normalne xD ale co miał ten obrazek znaczyć :c ??
OdpowiedzUsuńMary Horan :)
SPAM
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na opowiadanie o One Direction na http://magical-moments-in-london.blogspot.com/ Pozdrawiam Eve;**
Świetny rozdział : )
OdpowiedzUsuńhttp://xxstereoheartsxx.blogspot.com/