No tak, święta, święta, ale się nażarłam xD znów zgrubne ! A i tak już jestem.... xx
Dobra wczoraj siedziałam o 00;00 i składałam Louisowi życzenia :) Boże ten wariat ma już 21 lat...... Next Joke Please xD Kocham go bez względu na wiek :) idiota ♥
no i poszłam spać coś o 2 w nocy a babcia mnie o 6 na Roraty budzi... 0.o ale wstałam więc jest dobrze :D co prawda zasypiałam w Kościele ale trudno xD no i dziś Wigilia xD rany, fajnie :) a tera patrzcie co dostałam xD : tak to wyglądało ....
a w środku ........
hahah, może nie widać, ale śmiej żeli już zjedzone a pół czekolady nie ma xD Kude, no Niall, Ty żarłoku jeden ! *no dobra to byłam ja* xDDD
Boże moja głupota mnie przeraża, patrzcie co znalazłam dziś pod choinka xD ONE DIRECTION !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
#GłupiaJa xD
z okazji urodzinek Lou dziś to miałam napisane na ręku Boo Bear i nosiłam bluzkę w paseczki xD
Mój brat powiedział, że nie chciałby być ze mną jakbym ich spotkała na ulicy xD ale by była siara xD a no i się z nim założyłam xD
Ja: bla bla bla One Direction mają film 3D w sierpniu, więc jedziemy na to do kina!
Brat: Do sierpnia to oni się rozpadną.
Ja: Chcesz się założyć?
Brat: O sto złotych
Ja: Dawaj !
No i teraz jestem założona o 100 zyla.. xx
'
*Ktoś na weselu twoim i ZAYNA *: Pamiętam jak miała jego plakaty, i mówiła że kiedyś za niego wyjdzie... I miała racje.' - Kocham tego imagina ♥ via. Jestem Directioner i dobrze mi z tym.
i chyba tyle, czekam do 24;00 bo idę na Pasterkę :) a teraz jeszcze się powzruszam na Lou :D jaki on kochany ;*
Kocham ten jego uśmiech, te oczyska, ten śmiech,,,, ta zrytą banie xDD
♥
Och, chłopaki wariują xD Niall miał dzisiaj wilczy apetyt xD Zjadł prawie wszystko! Louis chodził po domu i śpiewał "Louis się rodzi, Louis się rodzi" xD Harry bawił się w chowanego z moim kotem xD Liam chodził nerwowo po domu i sprawdzał czy wszystko jest zapięte na ostatni guzik xD a Zayn stał przed lustrem układając swoje włosy, a później powiesił u mnie w pokoju jemiołę xD no super.... dobrze, że teraz wszyscy są na dole xD
A teraz obiecałam mojej SiS imagina :) sorry IMGANA XD
Kochan uśmiech :PP pisze to w Twojej osobie, tak jakbyś Ty to opowiadała :)
Imagin o One Direction, Mary, Alex and Dan, Danny :D miłego czytania ;)
nastrojowo, włączyć sobie to --->
<Let it Snow>
Zawieszałam właśnie bombkę na choince, bo oczywiście nikt nie mógł się tym zająć. Harry piekł placki, Liam gdzieś poszedł, Louis przystrajał dom od zewnątrz, Niall się krzątał, a Alex i Zayn... właśnie gdzie oni zniknęli?
-Hoł, hoł, hoł!!!- wykrzyczała Alex, wbiegając do domu. Była dziwnie uśmiechnięta, jakby coś się stało, po chwili zobaczyłam dumnie kroczącego za nią Zayna, miał płatki śniegu we włosach, oraz uśmiech na twarzy od ucha do ucha.
-Patrzcie kogo spotkaliśmy.- Powiedziała Alex, dziwnie się do mnie uśmiechając.Wiedziałam, że ona jest rąbnięta, ale żeby śmiać się do człowieka bez powodu? Dziwaki, no wszędzie dziwaki. A może coś pomiędzy nią a Zaynem.... Znaczy widać, że coś pomiędzy nimi jest, ale powiedziałaby mi, tak myślę. Patrzyłam na nią z grymasem na twarzy, kiedy do pokoju wszedł Dan. Zakryłam usta dłonią, bombka która trzymałam teraz w mojej dłoni, upadła na podłogę, rozbijając się na tysiąc kawałeczków. Ile czasu minęło od naszego ostatniego spotkania w gimnazjum. Dobra nie przesadzajmy zaledwie rok, możne dwa, ale on tak się zmienił. Jeszcze bardziej wyprzystojniał. Ma dłuższe włosy, a jego piękne, duże brązowe tęczówki, wpatrywały się we mnie. Opuściłam wzrok, patrząc w swoje buty. Pamiętam jakby to było wczoraj. Wystarczało, ze przeszedł obok mnie korytarzem, że popatrzył na mnie, że powiedział "cześć"- ja już odlatywała do innego świata, teraz było tak samo.
-Mary, co ty robisz debilu?!- Powiedziała Alex ze śmiechem, ale nie słuchałam jej... zaraz, zaraz, co one powiedziała?
-Sama jesteś debil- wybuchnęliśmy śmiechem, a ja zaczęłam zbierać rozbitą bombkę. Wszyscy stali i na mnie patrzyli, jakbym była jakimś obrazem, alb nie wiem czym....
-Może byście się ruszyli do roboty, dziś wigilia- krzyknęłam z uśmiechem.
Nawet minuta nie minęła, a ich już nie było, wszyscy gdzieś poleźli, został tylko Danny i Niall. Ten drugi, robił coś w koncie, myśląc, ze nie wiem, iż nas podsłuchuje.... Alex mu pewnie kazała.
Dan podszedł i zaczął zbierać niepraktyczną już bombkę.
-Pokaleczysz się- powiedział. Spojrzał mi w oczy i zachichotał. Nawet nie chciałam myśleć, jak wygląda teraz moja twarz. Pewnie gości na niej uśmiech w stylu "tonącej koby" masakra....
-Dam radę- powiedziałam, ale w tym momencie, jedna części rozbitej bombki, przecięła moją skórę, a krople krwi, spadały na dywan, podłogę oraz spodnie Danego.
-Mówiłem- powiedział kręcąc głową. Wziął moją dłoń, chyba zaraz będzie musiał wziąć mnie całą, bo zemdleję, i delikatnie opatrzył.
- Macie może jakieś bandaże?- zawołał Dan do pozostałych.
Niall odwrócił się wtedy przodem do nas, zobaczył krew i zemdlał. Prychnęłam, Dan natomiast był przerażony.
-Spoko, zaraz przyjdzie Harry z szarlotką i Niall będzie jak nowy- zeczęliśmy się śmiać, do salonu wparowała Alex.
-No co tam koch... O moj.. Rany... Apteczke, Mary krwawi, ona krwawi!!- zaczęła wrzeszczeć na cały dom.
-Całe życie z wariatami- skomentowałam.
-Słyszałam młoda!- zagroziła mi. Uśmiechnęłam się.
-Będziesz tak łaskawa..... i przyniesiesz ta cholerną apteczkę?!- wydarłam się na nią, ta tylko w podskokach popędziła do kuchni.- A i Niall zemdlał.
Alex zmierzyła go wzrokiem, po chwili do niego podeszła, przysiadła obok niego i pocałowała jego czubek nosa. Nic to nie dało, leżał jak zabity. Spróbował jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz... nic
-Ej patrzcie pizze przywieźli- powiedziała Alex.
-Co? Gdzie? Jak? Jedzenie?
Wszyscy zaczęli się śmiać, a biedny Nieller nie wiedział o co chodzi.
Dan opatrzył moją dłoń, tak dokładnie, że nawet nie poczułam kiedy skończył. Właśnie przed chwilą, kiedy patrzył mi w oczy, uświadomiłam sobie, że ja wciąż do niego coś czuję, ale przecież on na pewno ma dziewczyne...
-AAAAA!!!!- wyrwało mnie z rozmyśleń. Pobiegłam do kuchni, na środku niej stał wkurzony Harry z przypaloną szarlotką, potok przekleństw padający z jego ust, sprawiał, że natychmiast stamtąd zniknęłam i wróciłam do Dana, patrzącego w okno, pogrążonego w głębokim zamyśleniu.
-Nad czym myślisz?- zapytałam.
Chyba dopiero teraz zauważył, ze weszłam.
-O niczym ważnym- powiedział i uśmiechnął się nieziemsko.
-Jemioła idzie- powiedział Liam, lekko się śmiejąc.
-Mogę ja?- wypaliłam. Po co ja to powiedziałam? teraz się wszyscy na mnie gapią, ale wzrok jednego chłopaka jest hipnotajzink.
-Jasne- powiedział Liam.
Wzięłam taboret i stanęłam na nim trzymając Jemiołę w ręku. Z trudnością przymocowałam ją do lampy i zadowolona ze swego dzieła odetchnęłam z ulga. Wszyscy zaczęli bić brawo. Dan stał w razie asekuracji, nie wiem po co, przecież ja zawsze jestem ostrożna. Już miałam zejść z krzesła, gdy złapał mnie skurcz w prawej nodze, zanim się zorientowałam, krzesło zaczęło się ruszać, a ja leciałam bezwładnie w dół. Gdyby nie Dany, pewnie wylądowałabym na ziemi, ale nie. Jego wielkie, mocne ramiona, trzymały mnie szczelnie, jego usta ułożone w pół uśmiechu zdawały się coś mówić, a jego wzrok powędrował gdzieś w górę. Powiodłam za nim.
-Jemioła- wyszeptał.
Ja tylko się uśmiechnęłam i złożyłam pocałunek na jego ustach. Jak ja na to długo czekałam. Delikatnie całował moje usta, zważając by nic mi się nie stało. Odsunęłam się od niego troszkę, popatrzyłam mu w oczy i nic nie mówiłam, chciałam aby ta chwila trwała wiecznie.
Spojrzałam przez ramie i ujrzałam Zayna, całującego Alex. Wiedziałam, ze pomiędzy nimi coś jest! Wiedziałam! I miałam rację, tylko czemu mi nic nie powiedziała. Postanowiłam, ze porozmawiam z nią o tym innym razem, teraz mam ważniejsze sprawy na głowie. Spojrzałam w wesołe tęczówki Danego i po raz kolejny złożyłam pocałunek na jego ustach.
Mary wybacz, że taki kiepski, ale jest późno xD
Pomimo, że jesteś obok, ja nadal czuję pustkę
bye bye ;*